poniedziałek, października 09, 2017

TĘSKNIE, więc jestem


Kiedyś, rozmawiając ze swoimi przyjaciółmi, pod trzepakiem za domem, snuliśmy wielkie plany. Analizowaliśmy świat z perspektywy 10-cio latków. Wszystko wydawało się proste i klarowne. On będzie piłkarzem i poślubi Karolinę z 2c, kolejny z kumpli będzie prowadził firmę, kumpela zostanie znaną modelką, a jeszcze inna zamieszka w Paryżu żeby malować obrazy.



W liceum te rozmowy były już inne. Niby nadal wszystko było klarowne, ale już nie takie proste. Do głosu zaczęły dochodzić wątpliwości, okres buntu przeciwko wszystkiemu co Nas otacza. Wiele razy zamiast na lekcję chodziliśmy pod zamek, posiedzieć i pogadać. Zmieniało się tak wiele dookoła Nas, a w środku tak niewiele chciało się zmienić.
Uczyłem się dobrze, podobnie jak mój najlepszy kumpel, ale mimo to postanowiliśmy, że może nie będziemy zdawać matury bo w zasadzie po co?
Ten, który miał być piłkarzem zakuwał matematykę, a potem gęsto tłumaczył się ojcu z TRÓJKI, którą przyniósł z klasówki. Dziewczyna z blond włosami, która miała malować obrazy w Paryżu, więcej czasu spędzała na ławce przed blokiem z kolegami ze starszych klas popijając specyfiki, a kumpel od firmy... no właśnie, co się z nim stało? Nawet już nie pamiętam.

Poruszaliśmy te same tematy ale patrzyliśmy na sprawy już trochę inaczej.
Jesień, zima, za oknem ziąb, ale to nie była przeszkoda by przesiadywać i zamarzać na dworze tylko po to, by wymieniać się myślami. Jak dzisiaj pamiętam, kiedy postanowiłem wracać na piechotę do domu z Liceum, ze słuchawkami na uszach. Słuchając Korna, przemierzałem zamarznięte ulice. Do głowy przyszła myśl, co będzie za 10 lat. Ktoś powie, że to dziwna myśl jak na 16 latka. Dla mnie też była dziwna i przerażająca. Zrozumiałem, że jedyne co mogę sam w tym temacie powiedzieć to „nie wiem co będzie”. Pokonywałem kolejne metry i coraz bardziej czułem niepokój, o to co może się wydarzyć. Gdzieś w środku poczułem, że z tym pytaniem zawsze będę sam. Nie ważne ile słów zostanie wypowiedzianych, niezależnie ile osób będzie obok mnie, na to pytanie nikt mi nie odpowie.
Tak bardzo chciałem znaleźć sposób by móc kontrolować swoją przyszłość…
Nim się obejrzałem byłem już pod domem, ale coś jednak mówiło mi idź dalej jeszcze nie kończ tej „przygody”. Ruszyłem więc przed siebie, w zasadzie bez celu. Dotarłem do swojej szkoły podstawowej i usiadłem na ławce, odgarniając z niej wcześniej śnieg. Patrzyłem wryty w jeden punkt i pomyślałem, że ze mną może być tak jak z tą ławką. Coś przykryje moje marzenia, grubą warstwą puchu, a zamiast kolegi obok usiądzie już jego cień. Pytanie czy kiedyś będę potrafił odgarnąć to o czym zapomniałem?❄
Mając 16 lat zrozumiałem, że niezależnie od wszystkiego muszę iść, bo RUCH TO ŻYCIE. Jeśli mam usiąść to tylko na chwilę i po to by odpocząć i zresetować swoje myśli. Niebezpieczeństwo polega na tym, że moment "refleksji na ławce" może trwać za długo i już nigdy nie będę chciał z niej wstać.

Wstałem więc.
Wróciłem nareszcie do domu, a o swoich wnioskach powiedziałem mamie. Patrzyła na mnie dłużysz czas, a potem zapytała "czy wszystko jest ok"? Powiedziałem, że nic nie jest ok. Poszedłem do pokoju. Włączyłem muzykę i siedziałem myśląc co mogę zrobić by nie zapomnieć nigdy o tym czego pragnę.

Dzisiaj z perspektywy lat „Tęsknie…” za tamtą chwilą i często za tymi rozmowami, w których każdy dzielił się tym co myśli gdzieś w głębi.
Dzisiaj jest już inaczej. Zmieniło się wszystko dookoła mnie, żyje w innym mieście. Od tamtego dnia przeżyłem milion ciężkich i pięknych chwil. Jednak w ostatnim czasie znowu zacząłem zadawać sobie to samo pytanie, co będzie za 10 lat. Nadal patrzę tymi samymi oczami na świat, na przyszłość na ludzi, z jedną tylko małą, ale jak wielką różnicą. Różnica polega na sumie doświadczeń, szybszej analizie i perspektywie uciekającego czasu. Ostatnio powiedziałem sobie sam „Tęsknie więc jestem…”. No właśnie! Dopóki tęsknie za czymś, za wizją, za myślami to znaczy, że żyje, a moje życie ma szanse być takie, jak pragnę. Z tej tęsknoty robię użytek na co dzień. Inspiruje się każdym jej fragmentem. Wiem, że przyjdzie dzień, w którym otwierając oczy będę tęsknić za każdą godziną życia, której jeszcze nie znam.
Mimo, że mój kumpel nie został piłkarzem, to jest szczęśliwy, a przynajmniej tak mówi - chociaż Karolina z 2c wyszła za kogoś innego. Koleżanka zamiast malować obrazy, pracuje w firmie farmaceutycznej... A ja nadal mogę być tym kim zawsze chciałem być!



Otworzyłem dzisiaj rano oczy i pomyślałem - cholera mam 35 lat, a dalej pierwsze co robię jak wstaje, to słyszę w głowię dźwięki i zastanawiam się czego posłuchać na dobry początek dnia. Każda melodia, którą tak dobrze znam, przypomina mi jakąś chwilę. Każda melodia, której jeszcze nie znam staję się zapisem właśnie tej chwili, kiedy ją usłyszałem. Moje życie, zaskakuje mnie codziennie i dzisiaj już nie chcę kontrolować swojej przyszłości. Dlaczego? Bo wiem doskonale, że dopóki „tęsknie za czymś”, chcę być ruchem, chcę szukać i delektować się życiem, wszystko będzie dobrze. Nic innego się nie liczy. Ludzie przychodzą i odchodzą, a dla mnie najważniejsze jest aby pozostali szczęśliwi. Moim szczęściem jest moja podróż. Kontemplowanie każdego dnia, interpretowanie go przez pryzmat nie tylko zdarzeń, ale dźwięków, słów, obrazu, filmów i zdjęć.
Życzę Wam takiej inspirującej tęsknoty za czymś co nieodgadnione. Za czymś co sprawia, że macie dreszcz na plecach kiedy zaczniecie o tym myśleć i za każdą emocją której dzisiaj nie ma, a kiedy ją zdobędziecie będziecie za nią tęsknić codziennie. To inspiruje do życia, poszukiwania, a co najważniejsze do tego, by nigdy nie rezygnować z tego, co daje Wam prawdziwą radość.

Dobrego dnia wszystkim trzymajcie się, a jak macie chwilę włączcie ulubioną muzykę i idźcie „we dwoje” na spacer, może przyjdzie Wam do głowy coś, co zmieni Wasze życie.



Zostawiam Wam kilka zdjęć i filmów z wydarzenia, w którym wziąłem ostatnio udział. Urodziny KLUBU 30 w Lublinie. Miałem przyjemność wystąpić po braciach Cugowskich, niesamowicie się cieszę, że mogłem grać obok tak świetnych muzyków.


12 komentarzy:

  1. Piękny wpis, jeden z lepszych. Lekko się czyta, można w nim odnaleźć sporo elementów z własnego życia. Czytasz czyjeś przemyślenia i odnajdujesz w nich siebie :) Wyczuwam delikatną nutę Castle on the Hill, opowiedzianą Twoimi słowami. Każdy z nas zna jakąś Karolinę z 2 c, która spod trzepaka miała trafić na Manhattan, ale po drodze ktoś przestawił drogowskaz. P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tak jest, że gdy nie wiesz jak jest to zastanawiasz się co będzie. Dzieciństwo ma to do siebie, że masz więcej wątpliwości niż przejrzystych myśli. Z kolei dorosłość trzyma bardziej przy gruncie. Najfajniejsza jest ta chwila, gdy możesz bezkarnie marzyć. Ta chwila jest właśnie między dążeniem do dorosłości a bycie jeszcze dzieckiem. Fajnie gdy znajdziemy w swoim życiu chwilę by się zatrzymać i pomyśleć. Dobrze jest gdy w duszy jesteś na pół dzieckiem a na pół dorosłym gościem.

    "wiem jak nie jest i nie wiem jak jest"

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wpis i mądre słowa. Strasznie mi to pomaga w znajdowanie siebie i kumulowaniu emocji. Dzięki ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając ten wpis widzę w nim moja obecna sytuację... To samo miasto, to samo liceum, ten sam zamek i... bardzo podobne przemyślenia. Nie wiem jak będzie wyglądać przyszłość, ale tak samo jak Ty mogę mieć nadzieję, że,,Tęsknię więc jestem"

    OdpowiedzUsuń
  5. Los każdemu z nas pisze inny scenariusz. Wydaje mi się że to trochę jak film. Nigdy nie wiemy co wydarzy się w "następnej scenie" i poki nie odegramy swojej roli nie będziemy wiedzieć co dalej nas czeka. Kwestia też jak to zrobimy - czy będzie to na odwal się czy urozmaicimy swoją kwestię o szczegóły które zmienią bieg wydarzeń o 180 stopni. Tak jak mowisz warto się starać marzyć pracować na swój sukces przez doświadczenie stajemy się lepsi i bardziej odporni na niespodziewane zwroty akcji w scenariuszu :D. Nie jestem do końca pewna czy dobrze zroZumiałam przekaz dlatego wrócę do tego posta za jakiś czas jeszcze raz na spokojnie. Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, ten wpis jest taki lekki, a przy tym tak wiele wnosi.. Mam nadzieję, że dobrze go zrozumiałam. Dziękuję ci za tego posta, bo uświadomiłam sobie, że muszę wybrać się na spacer. Długi i męczączy moje myśli spacer. Może coś wniesie w moje życie :p
    Pozdeawiam AS

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem Ci ogromnie wdzięczna za każdy wpis i za to co robisz. Dodaje to wiele otuchy w codziennych wzmaganiach. Trzymaj się tam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te wpisy daja naprawde duzo do myslenia
    I pomagaja znaleźć siebie w tym wszystkim
    Dziekujee za wszystko.❤️

    OdpowiedzUsuń
  10. Trafiło mi to prosto w serce, bo też tak często myślę i tęsknię, ale nie mam odwagi nic z tym zrobić. Kocham i tęsknię. Dziękuję że jesteś, dzieciak. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo motywujace wpisy i warte przeczytania

    OdpowiedzUsuń
  12. Mało spotyka się takich ludzi jak Ty, którzy od małego wiedzą kim chcą zostać jak dorosną. Ty od najmłodszych lat wiedziałeś. Konsekwetnie szedłeś w kierunku muzyki, która była, jest i zawsze już będzie w Twoim życiu. Naprawdę cieszę się, że spełniłeś swoje marzenia z dzieciństwa o byciu wokalistą. Każdego dnia cieżką pracą udowadniasz, że chcieć to móc- niezależnie od wszystkich i od wszystkiego. Jestem dumna, że idziesz wciąż do przodu, nie poddajesz się i walczysz o swoje marzenia. Chciałabym tylko żebyś jeszcze bardziej uwierzył w siebie, bo masz ogromny talent, który pozostaje tylko szlifować. Bardzo się cieszę, że miałam przyjemność być na Twoim występie w Lublinie. Wspomnienia zostają na zawsze.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Xmysli , Blogger