Bardzo często stawałem w życiu przed sytuacją, w której
musiałem dokonać wyboru, a żadna z dróg nie wydawała się do końca bezpieczna i
właściwa. Nie należę do osób niezdecydowanych, ale mimo to zawsze miałem z tym
problem. W momencie kiedy wiedziałem, że muszę coś zmienić w życiu, bałem się
tych zmian. Zadawałem sobie pytanie co się wydarzy jeśli zmieni się na gorsze,
co
jeśli będę żałował swojej decyzji, co się stanie kiedy zrozumiem (za jakiś
czas) że dokonałem złego wyboru? A co jeśli chciałbym wrócić do tamtego momentu
i zmienić zdanie? Niestety te pytania nie mają tak naprawdę większego sensu w
praktyce, ponieważ każda nasza decyzja w pewien sposób przebudowuje
rzeczywistość. Nigdy do końca nie przewidzimy konsekwencji. Racjonalne
podejmowanie decyzji, oparte o fakty logikę i rozsądek jedynie ogranicza ryzyko
ale go nie eliminuje.
Zauważyłem też jedną prawidłowość, że im bardziej
ryzykowna decyzja, tym większa zmiana. Wszystko to jest dziwne, trudne i jakoś
stresujące, prawda? Zawsze uważałem, że nie ma sensu podejmować decyzji na szybko,
unosząc się emocjami itd. Dzisiaj już nie do końca tak myślę :). Czasami odzywa
się w Nas ten 6 zmysł, który mówi tak zrób to będzie dla Ciebie dobre. Niestety
bardzo często, dotknięci złymi doświadczeniami, widzimy wszystko w czarnych
barwach. Zastanawiamy się czy to na pewno dobra decyzja. W momencie kiedy
konfrontujemy nasz instynkt z racjonalnym myśleniem, następuje WIELKIE BOOM w
naszej głowie. Często gubimy trop, upatrujemy ukrytych problemów, robimy bilans
za i przeciw, itd., itd. Nic by nie było w tym złego gdyby nie to, ze w pewnym
momencie możemy się już w tym wszystko totalnie pogubić i finalnie nie podjąć
danej decyzji na czas.
Wielokrotnie w życiu mnie to niestety spotykało. Odkryłem
jednak jedną zasadę, która obowiązuje zawsze „Nie da się iść do przodu po
własne cele i marzenia, jeśli znajdujemy się w strefie życiowego komfortu. Jeśli
nie potrafimy jej opuścić chociaż na moment i zaryzykować”. Rozwój nie jest
łatwym procesem, to przeważnie ból, pot, krew i łzy. Obojętnie czy podejmiemy
racjonalną decyzje czy nie, zawsze spotkamy na swojej drodze przeciwności.
Łatwo wyciągnąć wniosek, że zapanowanie nad strachem przed podejmowaniem
decyzji, odróżnia tych, którzy swoje życie traktują jako niekończącą się podróż
pełną nowych doświadczeń i rozwoju, od tych którzy swoją podróż życia kończą bardzo
szybko siadając na kanapie i patrząc w telewizor.
Wielokrotnie zdobywałem i traciłem, upadałem i wstawałem,
podejmowałem decyzje, które wydawały się po jakimś czasie złe. Dzisiaj wiem, że
nie było ani jednej złej decyzji w moim życiu i tak naprawdę nie da się podjąć
złej decyzji. Każda z nich czegoś nas uczy i doprowadza do pewnego momentu w
życiu. Dlatego mocniej niż kiedykolwiek wcześniej chcę pielęgnować w sobie
odwagę do podejmowania nawet najtrudniejszych decyzji.
Obawa przed zmianami w życiu, zawsze będzie nam
towarzyszyć nie ma co do tego wątpliwości. Opuszczanie swojej „strefy komfortu”
nigdy nie będzie łatwe. Jednak gdyby, na przestrzeni historii, nie znaleźli się
tacy, którzy potrafili to zrobić, dzisiaj być może nadal żylibyśmy w jaskiniach
:). Ekspansywność natury ludzkiej nie zna granic, jedyne ograniczenia stawiamy
sobie sami. Człowiek, w swojej naturze, ma swoistego rodzaju instynkt, który mówi
mu „idź zobacz co jest za rogiem”, „sprawdź
czy nie ma tam kolejnej drogi”. Kolejny raz wracam do naszej natury, przeciwko
której występujemy, zmiażdżeni myśleniem innych jednostek, wmawianiem, że nie
warto. Dochodząc do tego co wypada, a co nie wypada.
Każdy z Nas ma swoje życie i nikt za Nas go nie
przeżyje. Jeśli czujesz, że chcesz sprawdzić co jest za rogiem zrób to! Bądź
ostrożny, na ile się da, ale nie tłum tej chęci w sobie. Być może znajdziesz
tam coś co spowoduje, że świat zmieni się na lepsze, albo chociaż Twoje życie
nagle nabierze zupełnie nowego tempa i wyrazu. Tak wiem wiem - to tylko słowa
:) Można też powiedzieć „pranie mózgu” czy „rycie bani” :) Ja nie namawiam
nikogo do tego aby tak myślał, bo ja tak twierdzę. Odwołuję się jedynie do Waszych
instynktów, tak abyście mogli sami przeanalizować moje słowa wybrać z nich swój
sens, dostosować je do siebie. To, że czytacie ten post, już jest spojrzeniem
na to co jest „za rogiem”. Być może właśnie te kilka słów jest czymś co
poprowadzi Was w „którąś stronę”. Pomoże podjąć jakąś decyzję lub zwyczajnie
obudzi w Was instynkt życiowego podróżnika, który nie boi się postawić nogi na
obcej, nieznanej mu ziemi. Pamiętajcie, że nie zawsze inaczej znaczy lepiej,
ale żeby było lepiej, musi być inaczej. Bądź odkrywcą tajemnicy jaką kryje
przed Tobą życie.

Mądry z Ciebie czlowiek
OdpowiedzUsuń