♫ kawałek https://www.youtube.com/watch?v=GsPq9mzFNGY ♫
Cześć, nie było mnie chwilę wiem :)
Zmieniła się nazwa bloga? TAK. Wracam po jakimś czasie, bo nadal czuję potrzebę wyrzucania z siebie myśli. Minęło trochę czasu i zdarzyło się milion rzeczy. Chciałbym podzielić się Wami tym wszystkim ale w inny sposób, niż w formie krótkiego posta na Instagramie czy FB. Wiem, że dla wielu z Was ten blog był czymś co pomagało odnaleźć jakiś sens, odpowiedzieć sobie na pytania. Zawsze uważałem, że jeśli (w dzisiejszych czasach) ktoś czuję potrzebę poczytania „o czymś”, a nie tylko nastawiania się na usypianie swojej głowy wiecznie kierując swoje myśli ku taniej rozrywce, to warto dzielić się swoimi myślami właśnie z tymi ludźmi.
Zmieniła się nazwa bloga? TAK. Wracam po jakimś czasie, bo nadal czuję potrzebę wyrzucania z siebie myśli. Minęło trochę czasu i zdarzyło się milion rzeczy. Chciałbym podzielić się Wami tym wszystkim ale w inny sposób, niż w formie krótkiego posta na Instagramie czy FB. Wiem, że dla wielu z Was ten blog był czymś co pomagało odnaleźć jakiś sens, odpowiedzieć sobie na pytania. Zawsze uważałem, że jeśli (w dzisiejszych czasach) ktoś czuję potrzebę poczytania „o czymś”, a nie tylko nastawiania się na usypianie swojej głowy wiecznie kierując swoje myśli ku taniej rozrywce, to warto dzielić się swoimi myślami właśnie z tymi ludźmi.
Bez dwóch zdań ostatnie dwa lata dla mnie, to czas wielkich zmian, trudnych decyzji i pracy ponad moje siły. Pamiętam doskonale okres, w którym moje życie wywierało na mnie taką presję z jaką jeszcze się nie spotkałem. Wyglądało to jakby cały świat chciał mnie zatrzymać. Najpierw problemy emocjonalne, bardzo duże zawirowania życiowe, zawodowe, potem zdrowotne, trudna decyzja o przeprowadzce, zmiana środowiska życia, a w zasadzie rozpad „starego” życia, wyzwania, pytania bez odpowiedzi a wśród nich najważniejsze, „czy mam czas i siłę by spróbować raz jeszcze?”.
Pewnie zastanawiacie się o czym mówię dokładnie? Już spieszę z wyjaśnieniami. Przyszedł moment w moim życiu, w którym na głowę wywróciło się wszystko. To co skrzętnie budowałem latami, okazało się nietrwałe, bardzo niejasne, nieczytelne, nie tylko w sprawach zawodowych ale też prywatnych. Po 3 latach (od momentu, w którym bieguny się odwróciły), gonienia swoich muzycznych marzeń, obudziłem się w sytuacji gdzie nawet najtwardsi ludzie przy mnie uznali, że to koniec i to za dużo na ich głowy. W jednym momencie posypały się fundamenty, potem było już tylko gorzej. Błąd za błędem, decyzje podejmowane w afekcie pod presją czasu, ogólna panika i niekończące się pytania w mojej głowie. Co teraz? Dlaczego? Czy zrobiłem coś źle? W głowie totalny bałagan, brak zorganizowania i tzw. działanie na instynkt.
Pamiętam doskonale, kiedy stałem z kubkiem kawy w centrum Katowic, ze słuchawkami na uszach i czułem się jak ten sam „dzieciak” z czasów studiów na Uniwersytecie Śląskim. Nie wiedziałem dokąd iść, jakie mam cele, czego chcę od siebie i od życia. Z jednej strony czułem przestrzeń, a z drugiej zaciskającą się na sercu pętle, która zabierała mi oddech. Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego w jednym momencie, wszystko na co pracowałem przez lata rozpada się. 32 letni, dorosły facet, który zwiedził pół świata, podejmował się różnych wyzwań i często dokonywał rzeczy, o których inni mówili nie da się. Ten sam, który przetrwał niekończącą się samotność, odprowadził na drugą stronę połowę swojej rodziny, stał wryty w jeden punkt i kompletnie nie wiedział kim jest i czego chce. Obserwowałem tłum ludzi przechodzący ulicami i zastanawiałem się czy ktoś z nich jeszcze tak ma, czy ktoś z nich czuję się teraz bezradnym dzieciakiem zamkniętym w ciele dorosłego faceta czy kobiety? Czułem się tak bardzo zażenowany sobą, a jednocześnie bardziej niż kiedykolwiek byłem dla siebie wyrozumiały. Coś jednak mówiło mi, że właśnie ta wyrozumiałość dla siebie jest czymś co mnie zabija.
Mijały tygodnie miesiące. A ja? No cóż oczywiście ciężko pracowałem, starałem
się układać wszystko ale moje decyzje były tak chaotyczne i podejmowane pod
wpływem złych emocji, że absolutnie nic się nie zmieniało. Czułem jakbym walił
głową w mur. Próbował ratować wszystko i wszystkich dookoła. Przyszedł w końcu
dzień, w którym jak pierwszy promień słońca po długiej zimie, przebiła się do
mojej głowy jedna myśl "Uspokój, się wycisz emocje, nie masz nic do stracenia
zaryzykuj". Zdałem sobie sprawę, że nikogo nie da się zmusić do tego by przy
tobie trwał, by coś wyjaśnił, by chciał z tobą czegoś dokonać. Jednak jest
jedna rzecz, którą mogę zrobić zmusić lub przekonać siebie, że nic złego się
nie dzieje i wstać z emocjonalnych kolan.
Zaczęło się. Najpierw szybka
przeprowadzka do Warszawy, miasta, które znałem od lat i w którym, od lat,
spędzałem więcej czasu niż w domu. Wiele samotnych wieczorów na balkonie z
papierosem w ustach i świeżo zaparzoną kawą o 2 w nocy. Tylko Ja, sam ze sobą
bez prawa i możliwości ucieczki przed tym kim jestem. Po wielu dniach przyszło
postanowienie, DOSYĆ TERAZ ALBO NIGDY. Mam zamiar nadal szukać swojej
drogi, nawet jeśli nikt już jej dla mnie nie widzi, to nie oznacza, że jej nie
ma. Pogadałem sam ze sobą, a nie były to łatwe rozmowy. Często kończyły się
błąkaniem po mieście w poszukiwaniu inspiracji do życia. Sinusoida emocji od
stanów euforii i wiary po totalną czerń przed oczami i brak celu.
Czy szukałem pomocy u ludzi? Pewnie tak, ale coś w środku mówiło mi musisz to przejść sam. Tak się stało, stawiałem pierwsze kroki w nowym życiu. Krok za krokiem każdego dnia stawałem się silniejszy. Oczywiście napotykałem przeciwności, wiele osób na które liczyłem postawiło na mnie krzyżyk, ale powoli znajdowali się też tacy, którzy rozumieli to co mam w głowie, skąd przyszedłem i dokąd zmierzam. Postanowili do mnie dołączyć w tej podróży.
Czy szukałem pomocy u ludzi? Pewnie tak, ale coś w środku mówiło mi musisz to przejść sam. Tak się stało, stawiałem pierwsze kroki w nowym życiu. Krok za krokiem każdego dnia stawałem się silniejszy. Oczywiście napotykałem przeciwności, wiele osób na które liczyłem postawiło na mnie krzyżyk, ale powoli znajdowali się też tacy, którzy rozumieli to co mam w głowie, skąd przyszedłem i dokąd zmierzam. Postanowili do mnie dołączyć w tej podróży.
Po dwóch latach, od tamtych dni pytam siebie czy było warto? Odpowiedź brzmi
TAK było warto. Każda decyzja w naszym życiu kreuje nową rzeczywistość. Ta
którą podjąłem była słuszna. Chociaż nadal sprzątam bałagan, który zostawiłem
po sobie, to wiem, że każdy dzień systematycznie przybliża mnie do celu. Co
jest tym celem? To samo co było moim celem przez ostatnie 15 lat. Spełnienie,
realizacja siebie i dokonywanie rzeczy niemożliwych w oczach ludzi i moich
własnych. Wstałem z kolan i nie mam zamiaru już nigdy wracać na podłogę.
Chciałem podzielić się z Wami pewnym wnioskiem, na dobry start nowego początku
tego bloga. Jeśli wydaje Wam się, że to już koniec, jeśli ludzie mówią Wam, że
to już koniec, to pamiętajcie koniec przychodzi wtedy kiedy sami sobie tak
powiecie. Jeśli coś w środku Was wewnętrzny głos krzyczy, wstawaj i biegnij to
słuchajcie go. Nie na wariata, bez przemyśleń i analizy własnych, a nie
cudzych błędów, nie bez refleksji i solidnej pracy nad sobą. Nie z poczucia
nienawiści do ludzi i świata, winy czy potrzeby kary dla siebie czy innych. To
co Nas otacza jest światem, który tworzymy. Jeśli karmisz bestię nie dziw się,
że wcześniej czy później cię zagryzie. Ja przestałem karmić bestię :) No może
poza tą która jest we mnie i chce dla mnie dobrze. Polubiłem siebie na nowo.
Codziennie uczę się lubić świat bardziej niż kiedykolwiek, widzieć jeszcze więcej i wchodzić we wszystko na 200%.
Codziennie uczę się lubić świat bardziej niż kiedykolwiek, widzieć jeszcze więcej i wchodzić we wszystko na 200%.
Przyjdzie czas, w którym i Ty, z dużym prawdopodobieństwem, odróżnisz rzeczywistość od fikcji, sprawdzone informacje od bełkotu frustratów. Mój czas dopiero nadchodzi i uwierzcie mi na słowo, teraz kiedy go mam, skorzystam z niego. Uzbrojony w swoje doświadczenia dalej będę krzyczał w miejscach, w których szept to za mało.
Cytując mojego idola „Są rzeczy o których trzeba mówić głośno, lub krzyczeć bo nie wypada mówić szeptem”. Odnoszę to słowa do siebie i wiem, że we mnie coś nadal krzyczy, a póki tak jest, każdego dnia mam szansę na to by zrobić coś by poprawić lub naprawić samego siebie.



Świetny wpis,a ty wciąż walczysz tak samo jak pierwszego dnia i to jest piękne , mimo zwątpień nie poddajesz się. Na szczęście masz wokół siebie ludzi którzy stoją za tobą murem i wspierają cie jak mogą. Trzymam Kciuki i czekam na kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńDzięki za wszystko. Kolejne pojawią się bardzo szybko. Wątpić zdarza się każdemu, ale najważniejsze by nie ulec presji. "mamy czas" póki wierzymy !
UsuńBrawo Kumór, lecisz z tym dalej, trzymamy kciuki ❤️
OdpowiedzUsuńLecimy do przodu nie ma innego kierunku <3
UsuńWow, podziwiam cię za to, że dążysz tak do własnych celów. Ja mam problem ze sprecyzowaniem ich, a co dopiero realizacją. Dopiero od zeszłego roku spięłam się w jednej dziedzinie mojego życia i osiągnęłam sukces (oczywiśnie nie spoczęłam i pracuję nad tym nadal). Też chcę w przyszłości tak jak ty mimo wielu przeszkód się nie poddawać!
OdpowiedzUsuńPracować będziemy całe życie, często jednak samo słowo praca źle nam się kojarzy :) z czymś obowiązkowym, i nie koniecznie fajnym. Tak naprawdę to może być zupełnie przyjemny proces szczególnie jeśli złapiemy odpowiedni dystans, a tego nie da się zrobić bez doświadczenia. Cieszę się, że zostawiłaś po sobie ślad, i działasz. Mocno trzymam kciuki !
UsuńWspaniale jest tu wrócić na bloga i móc czytać coś prosto od Ciebie cos szczerego. Widać dużo zmian przez ostatni czas ale mam wrażenie że są to zmiany na lepsze. Coraz więcej sukcesów coraz więcej szczęścia...to
OdpowiedzUsuńmusi być znak że wybrałeś dobrą drogę!! Czekam na kolejne wpisy! Dobrej nocy
Również dobrej nocy, dzięki za ślad. Cieszę się, że wracam z blogiem, cieszę się, że nadal jest Wam potrzebny. Mnie bardzo wiele się nauczyłem na swoim jak zawsze przykładzie :) dlatego tym bardziej miło jeśli podzielę się z innymi. Pozdrówki
UsuńKiedyś Ci powiem, co o tym myślę.
OdpowiedzUsuńPoczekam :) na spokojnie ... nigdzie się nie wybieramy ;D
UsuńŚwietny wpis, dał mi dużo do myślenia, a na samym końcu wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńTrzymam wielkie kciuki, idź dalej i osiągaj to co pragniesz :)
Ten wpis stawił mnie na nogi, a jak już stoję to muszę zrobić wreszcie coś ze swoim życiem.
Strasznie jestem szczęśliwy czytając takie słowa. Długo zwlekałem z odpaleniem bloga, nie czułem w sobie na tyle siły by regularnie pisać. Codziennie robisz coś ze swoim życiem :) ale im mocniej ruszysz tym szybciej pewne rzeczy się poukładają. Pozdrówki
UsuńDobrze wyraziles swoje przemyslenia, rady dla nas i zachecasz do dalszego dzialania. Ja jako kucharz tez chce rozwijac sie i tes podejmuje wiele decyzji jedne sa trafne drugie mniej ale ide dalej. :) wpadnij kiedy do hotelu w ktorym pracuję w Ciechocinku postawie ci browara albo i nawet cos z karty albo z poza i dasz moze jakis koncert :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie wpadnę :) także zaproszenie podejmuje i mam nadzieje, ze uda się zrealizować szybko. Zjemy, napijemy się pogadamy i pośpiewamy jak ludzie :) Trzymam mocno kciuki żeby poszło tak jak chcesz.
UsuńWooow! Dobry powrót i prawdziwy szczery tekst! Przede wszystkim cieszę się bardzo ,że wróciłeś tu! Zmiany są dobre! Patrząc na mój problem z którym się poddaje ,stałeś się moją motywacją która pomaga przez to żyć dalej mimo, że nie wiadomo jak będzie! A Tobie życzę żebyś dalej był dalej tą samą osobą i nigdy się nie poddawał i spotykał na swojej drodze samych szczerych wartościowych ludzi którzy na Ciebie zasługują! Czekam na dalsze wpisy i może vlogi jak znajdziesz czas!! Jestem dumna bardzo z Ciebie!<3 Dobranoc! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, i dobrą energię. To bardzo ważne, żeby trzymać się swoich postanowień. Głęboko wierzę, że wszystko pójdzie po Twojej myśli. Pozdrówki
UsuńTen post był mi tak idealnie potrzebny. Mam ostatnio powiedzmy gorszy czas, okres totalnej nie mocy ale dzięki Tobie, wiem że warto walczyć. A po za tym, dobrze, że wróciłeś do pisania, nie przepadam za blogami a czasem warto przeczytać coś mądrego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki z całego serca za wsparcie ! Warto walczyć, mam wrażenie, że dokładnie o to chodzi aby cały czas gonić króliczka :) Trzymam mocno kciuki ! Pozdrawiam
UsuńPatryk wielkie brawa dla ciebie za wytrwałość nie jedna osoba dawno by się już poddała ! Oby tak dalej trzymam kciuki💞✊
OdpowiedzUsuńDzięki ! wiele osób też poradziło by sobie szybciej ale nie ważne ile co nam zajmuje, ważne że chcemy coś robić. pozdrówki
UsuńPatryk ,a będą jeszcze koncerty i jak zloty to gdzie? Tekst mega!:))
OdpowiedzUsuńPojawią się koncerty i zloty. Czujność niedługo będą jakieś informacje. Pozdrawiam
UsuńBrak mi słów. Post jest świetny.😃 Powodzenia!!
OdpowiedzUsuńDzięki. Trzymaj się mocno
UsuńGenialny wpis, czekamy na więcej ��❤
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie i ślad ! Pozdrówki
UsuńJesteś tak mądrym mężczyzną, że jestem pewna, że ze wszystkim sobie poradzisz. :) poza tym pamiętaj- masz swoją armię, która zawsze Ci pomoże,więc w każdej sytuacji SUKCES MUROWANY DZIECIAK ❤
OdpowiedzUsuńHAHAHHAAH dokładnie tak trzymaj się mocno. Walczymy o coś :)
UsuńWidać u Ciebie ogromny progres Patryk! Wielkie brawa! Walcz dalej i nigdy się nie poddawaj, trzymam mocno kciuki! ✊❤️
OdpowiedzUsuńTo już nie czas na poddawanie :) ale you know :) suma doświadczeń codziennie przekłada się na nowe wyzwania. Trzymaj się mocno Ania
UsuńNie wiem co powiedzieć, ale cieszę się, że postanowiłeś to wszystko z siebie jakby "wyrzucić". Jesteś wspaniałym człowiekiem, musisz o tym pamiętać, bo wielu osobom pomogłeś rozmową, muzyką w trudnych chwilach, też się do nich zaliczam. Dobrze, że jesteś! ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zarówno muzyka jak i to słowo pisane pomaga komuś dotrzeć do wnętrza samego siebie. To był zawsze mój główny cel i nadal nim pozostaje. Dzięki za wsparcie. Trzymaj się ciepło. Dobrze, że jesteś !
UsuńCieszę się ze mogę obserwować to jak się zmieniasz i rozwijasz. Dzięki Tobie dużo poukladalam sobie w głowie i postawiłam wszystko na jedną kartę. Teraz albo nigdy. Trzymam mocno kciuki!💪❤
OdpowiedzUsuńPs. Fajnie, że blog wraca, brakowało mi tych postów😏
Trzymam mocno kciuki Emilia ! Ciesze się, że mogłem się do czegoś przydać. Dzięki za wsparcie.
UsuńGenialny post, daje bardzo do myślenia i motywuje!! Uwielbiam to, kiedy pokazujesz, że nie warto się poddawać, tylko trzeba walczyć! Trzymam kciuki za Ciebie i jestem pewna, że teraz będzie tylko lepiej, a nawet jeśli coś się wydarzy to jesteśmy w tym razem����
OdpowiedzUsuńNigdy tak naprawdę nie jesteśmy do końca sami. Trzeba tylko szeroko otworzyć najpierw głowę a potem oczy :) Pozdrówki mocno trzymam kciuki
UsuńCudownie wrócić tu po takim czasie.. uświadomić sobie, że czytając wcześniejsze posty (można by już rzec) wieki temu było się Życie codziennie stawia przed nami nowe wyzwania i to jedynie od nas zależy czy podążymy za nimi czy poddamy się na starcie. Jestem cholernie, z całego serducha dumna z Ciebie jak widzę Twój progres. Jak z zamkniętego kielicha rozwinął się potężny kwiat, któremu nie straszne wiatry, czy burze. Rozwija się dalej a te pochmurne dni pozwalają wziąć głęboki oddech i użyć całej swojej siły na dalszy rozwój. Najtrudniej jest uwierzyć w siebie i swoje możliwości, gdy zrobi się ten krok wszystko zyskuje barwy nieco intensywniejsze. Trzymam mocno kciuki za ciebie w każdej chwili. Wierzę mocno, że bez problemu dasz radę. Pozdrowionka❤
OdpowiedzUsuńJak zawsze wielkie dzięki za wsparcie i ślad. To mega dla mnie ważne, bo ten blog to zdecydowanie najbardziej prywatne miejsce dla mnie. Jutro będzie nowy post mocno angażujący się w inne tematy. Cieszę się, że wróciłem tutaj ! Pozdrówki
UsuńStary wiesz co? Zawsze byłam z Ciebie bardzo dumna, ale nigdy tak naprawdę nie wiedziałam o wszystkich przeszkodach pokonywanych przez Ciebie. Teraz po przeczytaniu tego, gdy bardziej nas zagłębiłeś.. Nie da się opisać tej dumy. Niedługo miną 4 lata odkąd jestem obok i nic się nie zmieniło.. Jesteś coraz lepszy w tym co robisz, coraz więcej ludzi o Tobie słyszy, ale wiesz co jest najważniejsze? Cos co się nie zmieniło? To nasz kontakt. Twój kontakt z nami, fanami, bliskimi znajomymi, przyjaciółmi.. Nigdy wczesniej bym nie pomyślała, bym nie marzyła o takim kontakcie. Nigdy nie przestanę Ci dziękować za wszystko, każdy gest, każde słowo wsparcia, tak samo jak nigdy nie przestanę Cie podziwiać i być z Ciebie bardzo dumna. Swój "wiek buntu" przezywam właśnie z Toba i Twoja muzyka. Pomaga mi to odnaleźć sama siebie i pomoc podejmować decyzje. Dzięki za wszystko Patryk i pamiętaj siła zawsze. Pozdrówki, Love P.
OdpowiedzUsuńRoman. ❤
To się nie zmieni obiecywałem 4 lata temu dotrzymałem słowa, dotrzymam i tym razem. Cieszę się, że wrócił blog, że nadal ktoś chce go czytać i że tak ciepło tyle osób go przyjmuje. Nie ukrywam, że cieszę się z tego że jestem częścią tego czasu np. u Ciebie. Mam nadzieje, że jeszcze nie raz to co piszę czy śpiewam przyczyni się do podjęcia dobrych decyzji. Trzymaj się ciepło. Jeszcze raz dzięki
UsuńWiem, że się nie zmieni. To jest jedna z paru rzeczy, w które nie wątpie. Również się cieszę, że tu wróciłeś bo te słowa to wielka motywacja dla każdego z nas. Tylko musimy się umowic. Ja będę czytała Twoje wpisy, ale Ty przeczytasz za mnie lekturę Hahaha mam nadzieje, że będzie jeszcze wiele okazji do spotkań bo wbiło 13, a wiesz te wszystkie zabobony i te sprawy haha Trzymaj się tez, do końca 💪
UsuńJestem z Ciebie tak cholernie dumna �� podziwiam cię za wszystko, serio! Może nie jestem z Tobą od samego poczatku, aczkolwiek trzymam za Ciebie kciuki bardzo bardzo bardzo mocno! ❤ Cieszę się że wróciłes na bloga ;') dobrze że jesteś! ❤ tęsknie już za Tobą! :( ❤
OdpowiedzUsuń/ Wechmanek ��❤
To ja się cieszę, że wróciłem skoro mnie brakowało to jestem. Dzięki za dobrą energię ! Trzymaj się ciepło
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny wpis motywujący i taki szczery prosto z serca. Walcz i sie nigdy nie poddawaj. Pozdrawiam <3 <3 :*
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru :) nigdy tego nie zrobiłem i tego nie zrobię. Pozdrówki dzięki za komentarz i obecność. Pozdrówki
UsuńI tego właśnie świat potrzebuje. Tego co nasunie pytania co da do myślenia. Słowa mają ogromne znaczenie a dobrane w taki sposób...przynajmniej dla mnie to coś co pomoże skupić się na przyszłości i nadać jej jakiś konkretnych kolorów. Dziękuję ze postanowiłeś wrócić z blogiem mi napewno bardzo się przyda to, co tu napisałeś. Trzymaj się mocno
OdpowiedzUsuńWarto pisać by potem przeczytać takie słowa ! Jeśli te słowa mogą pomóc zaoszczędzić ci czas i wskazać kierunek to jestem mega szczęśliwy. Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki.
UsuńMyślę, że wrócę do tego postu jeszcze niejednokrotnie, trafiłeś dzisiaj w sedno mojej sytuacji. Tyle, że ja jestem na etapie, w którym wszyscy we mnie wątpią i ciągną w dół, nawet rodzice�� Jeśli mam być szczera, dzisiaj jestem totalnie rozbita emocjonalnie, ale coś z postu mi się zakodowało w głowie. Cieszę się, że wyszedłeś na prostą i teraz już tylko do przodu. Love
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się tylu emocji w jednym wpisie.... jestem pod ogromnym wrażeniem. Jestem dumna, że mogę mieć takiego idola jakim jesteś Ty ! Dzięki Tobie wiem, że warto że trzeba walczyć do konca o to co dla nas najwazniejsze i tak tez zrobię! Uwielbiam czytać to co piszesz nawet po kilka razy... daje mi to dużo do myślenia. Cieszę się, że otworzyłeś się przed nami i napisałeś tyle o swoim życiu. Co by się nie działo ja zawsze stanę za Tobą murem !
OdpowiedzUsuńDało mi to dużo motywacji i dużo do myślenia! Teraz już postaram się wstać i zacząć działać. Buziaki Patryk ❤️
OdpowiedzUsuńBrawo Patryk!! Świetny tekst, który wywołał u mnie efekt gęsiej skórki. Dajesz poważnie do myślenia. Ja właśnie zaczęłam urlop ale nadal nie śpię. Musiałam podjąć w życiu dużo trudnych decyzji ale dzięki temu jestem tutaj gdzie jestem. Mam kochającego męża, dom, pracę (lubię ją ale kiepsko płacą, a dużo wymagają), którą chcę zmienić. Ale już nic na siłę. Jestem z Ciebie mega dumna. Do tego tekstu będę wracać nie raz. Na pewno <3 Rób to co robisz i nie przestawaj <3 Czekam na kolejne teksty, bo dają mega moc <3 <3 <3 Love Agnieszka Brot
OdpowiedzUsuńBrawo Patryk!! Świetny tekst, wywołuje pozytywne i motywuje do działania. Pamiętaj o tym co zawsze " Nigdy się nie poddawaj" , "Do celu się dąży nawet po trupach". Jesteśmy z Ciebie dumni . Mamy nadzieję, że niedługo się znowu zobaczymy. Trzymaj się i pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrawo.
OdpowiedzUsuńBardzo miło się czyta wpis.
Trzymaj się i nigdy się nie poddawaj! :)
Jesteś dla mnie autorytetem. Pokazujesz, że cokolwiek by się nie działo to trzeba walczyć do końca �� iść do przodu pomimo przeciwności losu, choć czasem pod wiatr. Pokazujesz, że nie można się nigdy poddawać. Tego mnie właśnie nauczyłeś. Jesteś szczery i prawdziwy we wszystkim co robisz. Rzadko się spotyka takich ludzi jak Ty takich silnych a zarazem wrażliwych. Jesteś bardzo wartościowym człowiekiem. Wiele się od Ciebie nauczyłam. Bardzo wspierasz �� Dziękuję za kontynuację tego bloga, bo bardzo pomaga tak samo jak ten poprzedni. Czytając go mam ciary, bo wiele przeszedłeś w swoim życiu, ale nigdy nie odpuściłes. Jestem z Ciebie taka dumna ��
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi tyle do myślenia. Muszę go przeczytać jeszcze kilka razy żeby wyciągnąć dobre wnioski. Ale czuję już jak mocno się zakorzenił w moje życie. Coraz mocniej czuję że mam siły do walki o siebie, o szczęście, o swoje życie... Fajnie Patryk że wróciłeś, dziękuję za wszystko. Love
OdpowiedzUsuńSuper wpis i bardzo motywujące słowa.
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie na maxa dumna <3
I czekam na kolejny.
Kiedyś powiem k to osobiście ale póki co dziękuję ci ze jesteś i się nie poddajesz 💖 dales mi mega dużo pozytywnej energii do działania ❤
OdpowiedzUsuńPatryk! Uwielbiam Cię, dajesz taka siłę i wsparcie do dalszej walki i również masz je ode mnie! Będę trwać pomimo burz, zawsze!😊. I jak to mówią "Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"! Trzymam kciuki i dozobaczenia 😊. Love you so much ❤
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Fajnie, że wróciłeś, że Twoje wpisy będą mogły być motywacją dla Naszych działań.. Widać,że to co napisałeś, wyszło prosto z Twojego serca i jest szczere. Dziękuję. Za wszystko! Mam nadzieję, że regularnie będziesz dostarczał Nam część swoich przemyśleń, dzieląc się smutkami, radościami, pomysłami na życie. ❤
OdpowiedzUsuń